czwartek, 30 czerwca 2011

U cioci na imieninach...

Przy okazji wpadły mi w oko zdjęcia z majowego święta rodzinnego. Siostra, która zaoferowała miejscówkę, ma ładny dom i duży ogródek, więc bez grilla się nie obeszło. Jeszcze czuję ten zapach :))


Do wyboru ryba:


Oczywiście sałatki, dodatki - wszystko pożarte tak szybko, że wino zostało w kieliszkach :)


No i oczywiście deser! Mój ulubiony placek rabarbarowy:



Tort...



Przesympatyczny wieczór, a ostatnio coraz rzadziej spotykamy się w takim rodzinnym gronie. Szkoda, gdy więzy zaczynają puszczać, każdy zajmuje się swoim życiem.

1 komentarz: