Może dlatego, że pracuję w domu i prawie cały czas spędzamy razem, mam wrażenie, że w wielu sprawach rozumiemy się bez słów. Piesek nie rozumie wielu poleceń (nawet tych, które dobrze zna), ale często wykonuje te niewypowiedziane, czym notorycznie mnie zadziwia - jakby czytała w myślach. Pociesza mnie, kiedy potrzebuję podniesienia na duchu, sama też przychodzi gdy czegoś potrzebuje, bo wie, że może na nas liczyć. Jest jak małe dziecko: wciąż próbuje zmienić ustalone granice, w sprawach dla niej wygodnych robi wszystko co chcemy, gdy coś jej nie pasuje - udaje, że nie słyszy. Próbuje sama podejmować decyzje, ale można jej wytłumaczyć, gdy decyzja powinna być inna...
Dla mnie chociaż niedoskonała, jest wyjątkowa.