Mężczyzna kocha fusówkę - herbata w torebkach zalatuje mu opakowaniem... I choć mycie szklanki potem jest trochę upierdliwe, to przyglądanie się fusom naprawdę wciąga!
To dżungla, ruiny, baletnice i cyrkowcy, anioły i smoki...
W każdym razie mnie herbata mnie fascynuje... szczególnie w kwietniu, gdy słońce znów wpada na stół. Do
października jeszcze nim się zdążę nacieszyć, ale pierwsze wiosenne promienie
w mieszkaniu dodają mi energii i chęci do życia. Ostatnio u mnie rzadki objaw. Chociaż trzeba przyznać, że po tygodniu łykania żelaza moja twarz i usta nabrały wreszcie trochę koloru!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz