W kooońcu poszłam do lekarza. Głupio było tak po prostu powiedzieć: "nic mi nie jest, po prostu słabo się czuję...". W końcu udało mi się wypowiedzieć coś więcej, popękana wszędzie skóra, totalne rozkojarzenie itd. zebrane razem mają pewne znaczenie. Ale najciekawsze były wyniki - jakaś większa niedokrwistość. Pan doktor bez słowa po prostu wypisał mi skierowanie do szpitala na pełne badania.
Ale jak? A pies? A inne sprawy?... Pomijając zwykłą panikę.
- Jakaś alternatywa?
- Tak, hematolog. Ale przy takich wynikach radzę dokładnie sprawdzić skąd taka anemia się wzięła, bo to nie zabawa.
- Dobrze, zastanowię się.
Wyszłam z dwoma skierowaniami.
I poszłam do hematologa.
Do szpitala w razie czego jeszcze zdążę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz