Słońce zagląda do naszego mieszkania wyjątkowo daleko, chcę się nacieszyć, bo niedługo już będzie zaglądać tylko ukradkiem... a potem: aby do wiosny.
Twardziel-kasztanek rośnie , chociaż jakby trochę... pęka :))
Korzystając z wolnego popołudnia zrobiliśmy też nową oliwę - drobiazg: zalać przyprawy oliwą i odstawić... Alej jakoś nie mam tych kolorów, blasku... może wyobrażenia zapachu i smaku?
Ach, no i zajrzałam do nalewki aroniowej, trochę ją pomieszałam - cukier już się prawie rozpuścił, sok robi się gęsty, lepki... Za tydzień odcisnę, pomieszam z wcześniej zlanym spirytusem, a potem zostanie tylko czekać. :)
Reszta jutro
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz