czwartek, 13 października 2011

Jeść jedzenie jedzone jedzeniem...

Napadło mnie, uczepiłam się pomysłu robienia przetworów, przy okazji zakupów do kuchni - ogólne szaleństwo. Mam więc nowe tygielki do kawy...


a Mężczyzna ma nową patelnię (ja też mam, ale przyznaję, jego wybór był lepszy!). Patelnia ceramiczna, naprawdę bardzo trudno coś na niej przypalić, zmywa się ją niesamowicie łatwo, więc teraz smażymy na niej i dusimy wszystko, co się zmieści - jest po prostu świetna!



O, dziwo, zasmakowały mi ogórki kiszone, więc zrobiłam kolejną partię:


Przy okazji napożyczałam po rodzince słoików, więc staram się je teraz wypełnić, zrobiłam więc trochę fasolki na zimę, powidła śliwkowe (parę nawet z gruszkową wkładką). Powidła robię bardzo tradycyjnie - tylko śliwki i cukier, żadnych wynalazków żelujących itd. Mocno wysmażone mają intensywny, wyrazisty smak, doskonałe do ciast! Do paru słoików, na życzenie Mężczyzny, włożyłam po całej gruszce - podobno są rewelacyjne. Gdy już poupychałam te gruszki kolanem w słoikach (wybrałam takie dorodne, że nie chciały się zmieścić!) i kazałam słoiki zakręcać, okazało się, że te gruszki miały być malutkie i zielone... Cóż. :))


Zachwycił mnie cukier na śliwkach, wygląda jak... szron?


Śliwki i gruszki trafiły także do octu, na słodko-korzennie:
1 kg węgierek, pół szklanki octu, pół szklanki cukru, kilka goździków, pół łyżeczki cynamonu, 2,5 szklanki wody - umyte śliwki przekroić na pół i usunąć pestki, upchnąć w słoiku. Ciepłą wodę wymieszać z cukrem i innymi składnikami, zalać słoiki. Pasteryzować 15-20 min. (wstawić na szmatce do garnka z wodą i gotować 15-20 min., po wyjęciu postawić na zakrętkach, do wystygnięcia). Fajne do mięs, wędlin, serów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz