Kochany tatuś zaprosił nas na działkę. Wbrew zapowiedziom pogoda była całkiem sympatyczna, a że to chyba w tym roku nasz ostatni wypad, więc cieszę się, że udało się co nieco jeszcze pstryknąć.
Robaczki na wodzie - wyglądały jak krople rtęci, nie sposób wyostrzyć oko na tym ruchliwym bałaganie :)
Wiejskie alejki spacerowe
Zielsko, którego tu jeszcze parę lat temu nie było, przypłynęło z wodą i teraz jest wszędzie - kolczaste, długimi pędami ukrytymi w trawie pędami tworzy pułapki dla nóg. Porosło już brzegi rzeczki, zwiesza się z okolicznych drzew, nawet obrosło kukurydzę...
Wreszcie żeberka - trochę inaczej sobie je wyobrażałam :)
Po takiej "przekąsce" konieczny jeszcze jeden spacer
A na polach już naprawdę jesień...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz