Oczywiście "fajne" jest pojęciem wyjątkowo względnym. :)))
W moim przypadku nie są to żadne wymyślne dania typu mięso na słodko, czy dziwne mieszanki w sałatce z fetą na wierzchu (akurat fety nie lubię) - częściej to po prostu dobrze doprawione, zwykłe, codzienne jedzenie, które nam sprawia przyjemność.
Hmm... Chociaż trudno mówić o codziennym, bo w ramach odchudzania robimy sobie dietę kanapkową, czyli ograniczamy obiady, które Mężczyzna uważa za bardziej tuczące (kocha smażelinki i tłuszczyk w różnych postaciach ;))
W każdym razie tym razem upiekliśmy sobie kurczakowe udka, ze skórką i wszystkimi szykanami, do tego świeże pieczywo, pomidory w śmietanie. Wyglądały pięknie :)
Mam słabość do pieczonych kurczaków, zwłaszcza tych przyprawionych po diabelsku... Już tęsknię do następnych :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz