środa, 16 lutego 2011

nie takie to łatwe...

"To" czyli konsekwentne pisanie. Bo odkładanie "tego" na później wychodzi mi świetnie.

Wreszcie się zebrałam i uzupełniam:

Jestem z facetem, który każde pytanie traktuje jak zamach na swoją wolność:
- jak minął dzień? - w porządku.
- jakie masz plany na jutro? - a co?
- co słychać u ...? - nic.
- o czym tak myślisz? - nieważne.
- co chcesz zjeść? - wszystko jedno.

Opowiada jedynie o sprawach służbowych, technicznych, z którymi ma problem (a którego ja nie umiem oczywiście rozwiązać) - traktuje mnie bardziej jak lustro w łazience, gdzie można się wygadać ;)) Szanuje - niestety także i moją - wolność, czyli nigdy nie pyta, jak minął mi dzień, czy mi się podobała wystawa, a już absolutnie nigdy nie pyta o czym myślę ;))) Może dla niego to zbyt intymne szczegóły?...

Cóż, starego psa nie nauczysz szczekać. Tyle, że ja zmieniam się w sukę Pawłowa, i to niemłodą. Eh, całkiem poważnie czasem czuję się taka samotna.

Ha! Aaale dzięki temu mam dużo czasu na zajmowanie się swoimi sprawami. Trzeba patrzeć pozytywnie. ;)) Tak więc - będę uzupełniać blog, a i temat z niego do plotkowania niezły! :)))

A tak poważniej, blog miał być w zamierzeniu rodzajem pamiętnika moich ręcznie zrobionych drobiazgów. Wkleję więc za chwilę pierwsze z nich - tegoroczne "gwiazdki". Swoją drogą sezon jesienno-zimowy jest najlepszy na takie sprawy - sporo wolnego czasu, bo zimno i człekowi nie chce się nigdzie ruszyć, długie wieczory sprzyjają nastrojowi do dłubania, a i nadchodząca Gwiazdka mobilizuje do szukania pomysłów. Mam nadzieję, że moje przypadną Wam do gustu. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz